17 lipca 2021

Polacy walczą do samej mety w Estoril

Obie załogi polskiego Wójcik Racing Teamu miały w portugalskim Estoril szansę, by powtórzyć sukces sprzed roku i ponownie stanąć na podium FIM EWC. Choć sobotni wyścig nie potoczył się zgodnie z planem podopiecznych Grzegorza Wójcika, to jednak oba składy do samej mety bohatersko przebijały się do przodu, na finiszu sięgając po kolejne punkty do klasyfikacji generalnej motocyklowych mistrzostw świata.
 
Zespół 77, który reprezentowali Brytyjczyk Gino Rea i Michael Laverty oraz Czech Michał Filla, tuż po starcie spadł na sam koniec stawki z powodu problemów z elektroniką manetki gazu, które jednak po dwóch z dwunastu godzin rywalizacji zostały wyeliminowane przez mechaników podczas pit stopu. 
 
Cała trójka zawodników pokazała następnie tempo ścisłej czołówki, przebijając się z 28. na 11. miejsce w całej stawce, do ostatnich metrów walcząc o dziesiątą pozycję i finiszując na dziewiątej lokacie w klasie EWC. Dzięki kolejnym punktom, ekipa 77 na półmetku sezonu jest ósma w klasyfikacji generalnej. 
 
Rywalizująca w klasie Superstock załoga 777, którą w Portugalii reprezentowali Włoch Kevin Manfredi, Szwed Christoffer Bergman i jedyny Polak w stawce, Marek Szkopek, przez cały weekend pokazywała na torze w Estoril apetyt nie tylko na podium, ale i zwycięstwo. Po dwóch godzinach sobotniego wyścigu dosiadający Yamahy R1 z numerem 777 Manfredi pewnie jechał na czele stawki Superstocków. 
 
Niestety groźny wypadek Bergmana na półmetku rywalizacji wykluczył Szweda z dalszej jazdy z powodu pęknięcia miednicy. Zespół 777 spadł na sam koniec stawki, ale choć Manfredi i Szkopek musieli ukończyć zmagania we dwójkę, wrócili na tor i pokazali świetnie tempo. Ostatecznie ekipa 777 ukończyła zmagania na trzynastej pozycji w kategorii Superstock, sięgając po kolejne cenne punkty do klasyfikacji generalnej. 
 
Trzecia runda MŚ FIM EWC odbędzie się w dniach 18-19 września na francuskim torze Paul Ricard, gdzie wspieranych przez PKN ORLEN motocyklistów Wójcik Racing Teamu czeka legendarny, 24-godzinny wyścig Bol d’Or. 
 
„Pokazaliśmy dzisiaj, że mieliśmy tempo aby nie tylko powtórzyć, ale nawet poprawić nasz rewelacyjny wynik sprzed roku, ale niestety takie są uroki wyścigów długodystansowych – podsumowuje szef Wójcik Racing Teamu, Grzegorz Wójcik. – Cała szóstka naszych zawodników walczyła jak lwy, pokazując nie tylko bardzo szybką jazdę, ale także ogromną wolę walki. Kevin i Michael debiutowali w naszych barwach, ale świetnie odnaleźli się w zespole i na pewno zagoszczą w nim na dłużej. Na uznanie zasługują nie tylko nasi zawodnicy, ale także mechanicy, którzy sprawnie poradzili sobie z problemami z motocyklem 77 podczas pit stopu. Wielka szkoda wypadku Christoffera, ale na szczęście kontuzja „Krzyśka” nie jest groźna, dlatego powinien on szybko wrócić na motocykl. Sezon FIM EWC dopiero mija półmetek i wszystko może się jeszcze zdarzyć, a my podczas Bol d’Or znów chcemy walczyć w czołówce”.