Milan Pawelec został pierwszym Polakiem w historii, który wywalczył punkty w prestiżowej, motocyklowej serii European Talent Cup. Po zaciętej walce 14-latek ukończył niedzielny wyścig na hiszpańskim Circuit de Barcelona-Catalunya na dwunastej pozycji.
Tuż za młodszym bratem i zaledwie sześć setnych sekundy za punktowaną piętnastką, na szesnastym miejscu, zmagania ukończył drugi z reprezentantów Wójcik Racing Junior Teamu, Oleg Pawelec. 16-latek miał tempo, aby w w niedzielę walczyć nawet o piątą lokatę.
Pochodzący z Nowego Tomyśla bracia w Hiszpanii mieli przed sobą wyjątkowo trudne zadanie, ponieważ nigdy wcześniej nie jeździli po szybkim i trudnym Circuit de Barcelona-Catalunya. Jakby tego było mało, młodszy z nich wracał do rywalizacji po opuszczeniu dwóch pierwszych rund z powodu przedsezonowej kontuzji ręki.
Mimo wszystko wspierani przez PKN ORLEN młodzi Polacy imponowali już od początku weekendu, w stawce aż 52 młodych zawodników z całego świata regularnie utrzymując się w czołowej piętnastce.
Oleg i Milan zakwalifikowali się do wyścigu odpowiednio na 15. i 22. miejscu, tracąc do pole position zaledwie 0,9 i 1,6 sekundy, a następnie tuż po starcie rozpoczęli walkę o punkty. Po dramatycznym i ekscytującym finiszu Milan wpadł na linię mety na dwunastej lokacie, zaledwie sekundę przed grupą, w której o punkty walczył Oleg.
Wyścig czwartej rundy European Talent Cupu odbędzie się 4 lipca na portugalskim torze Portimao, na którym podopieczni Wójcik Racing Junior Teamu ścigali się już rok temu.
„Jestem bardzo zadowolony z wyniku oraz faktu, że zostałem pierwszym Polakiem, który wywalczył punkty w European Talent Cupie – mówi Milan Pawelec. – Tym bardziej że to był mój pierwszy wyścig po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i pierwszy weekend na torze w Barcelonie. Wyścig był bardzo trudny. Zyskałem w sumie dziesięć pozycji, ale straciliśmy kontakt z liderami po wywrotce, która rozciągnęła stawkę. Skupiłem się więc na wygraniu walki w mojej grupie. To był naprawdę ostry i ekscytujący pojedynek, ale na kilka kółek przed metą postanowiłem odskoczyć i byłem w stanie kontrolować sytuację za moimi plecami”.
„Jestem dość mocno zawiedziony, ponieważ podczas treningów byłem bardzo szybki, szybszy niż zwycięzcy poprzednich wyścigów i miałem tempo, by walczyć o piąte miejsce – dodaje Oleg Pawelec, który dwukrotnie otarł się o punkty podczas poprzedniej rundy w Walencji. – Niestety, jestem chyba najwyższym zawodnikiem w serii ETC, przez co jadąc w grupie nie jestem w stanie w pełni wykorzystać swojego największego atutu, jakim jest wysoka prędkość w zakrętach. Mniejsi zawodnicy spowalniają mnie w łukach, a następnie odjeżdżają na prostych, dlatego walka z nimi jest bardzo trudna, ale mimo wszystko byłem dzisiaj bardzo bliski dwunastej pozycji. To pokazuje, jak ogromne postępy zrobiliśmy od poprzedniego, debiutanckiego sezonu, w którym na początku samo zakwalifikowanie się do wyścigów było nie lada wyzwaniem. Myślę, że punkty to tylko kwestia czasu”.